W Polsce wiele młodych małżeństw czeka na własne mieszkania. Niektórzy już podpisali umowę z deweloperem, wpłacili część kwoty i czekają na oddanie mieszkania do użytku. Nie brakuje też małżeństw, którym wciąż brakuje pieniędzy o zdolności kredytowej, by uzyskać kredyt na własne mieszkanie. W Polsce popyt na mieszkania nie jest zaspokojony i jak podaje Ministerstwo Infrastruktury, brakuje w naszym kraju blisko 1,5 mln mieszkań. Problemem jest też ich wysoka cena.

Zaś sytuacja na rynku nieruchomości w dużej mierze zależy od specyfiki lokalnych rynków. Ceny mieszkań są różne w różnych miastach, a zasada jest taka, że tam gdzie zarabia się mniej, deweloper nie może wygórować cen mieszkań, bo nie znajdzie na nie chętnych. Logiczne jest też, że w Warszawie ceny mieszkań zawsze będą droższe niż w Krakowie czy Lublinie, a tym bardziej w małych miastach. W perspektywie kolejnych dwunastu miesięcy ceny mieszkań mogą spaść średnio o 1,7 procent, bo planowane jest ograniczenie dostępu do tańszych kredytów. Obecnie istnieje rekordowa podaż popytu, ale wciąż jednak popyt jest duży. Takie stwierdzenie wynika z niedoboru mieszkań na poziomie 1,5 miliona sztuk.

Nie będzie jednak znacznych zmian cen mieszkań. Brakuje też tanich kredytów, a pesymizmem napawa zapowiadane ograniczenie programu Rodzina na Swoim. Zmiany mają nastąpić w okresie kredytowania, który ma wynosić 25 lat. Ponadto, na obsługę kredytów walutowych będzie można przeznaczyć co najwyżej 42 proc. osiąganego dochodu.